-Severusie, jak możesz coś takiego robić?! Draco jest
jeszcze niepełnoletni! A w dodatku jest twoim uczniem! Gdyby tylko Dumbledore
się o tym dowiedział… -Harry bez problemu domyślił się, o czym mówi Lupin.
Tylko skąd o tym wie? Snape mu powiedział? Bzdura, pewnie Malfoy się wygadał…
-I co z tego?! Będę robił, co tylko zechcę! I ty mnie nie
powstrzymasz!
-Jesteś potworem, wiesz?! Nie masz w ogóle żadnych uczuć!
Nie rozumiesz, że krzywdzisz tego chłopaka?! A on teraz chce tak samo zranić
Harry’ego! Będzie go uwodził, wykorzystywał… a kiedy mu się znudzi, zostawi go!
Jestem tego pewien!
-Uwiedzie, wykorzysta, zostawi?! Wiesz wydaje mi się, że
znam podobną historię! Ach, no tak przecież to moje wspomnienia! Tylko, że
jeden szczegół się nie zgadza. Nade mną znęcało się aż trzech idiotów! Och,
jesteś zdziwiony Remusie?! Myślałeś, nigdy nie poruszę tego tematu?!
Harry, nie rozumiał, a raczej nie chciał rozumieć o czym
mówi Snape. Jednak nie potrafił długo
wmawiać sobie, że nie wie, o co może chodzić. Nie był z stanie przyjąć do
świadomości, że jego ojciec, Syriusz i Remus mogliby… Nie, to niemożliwe! Oni
na pewno nie byliby do tego zdolni!
Zdał sobie sprawę, że nie słyszy już dokładnie rozmowy,
tylko jakieś niewyraźne szepty. Zszedł ostrożnie i po cichu schodami. Następnie
ukrył się za rogiem ściany, aby go nie zobaczyli. Teraz już dobrze wszystko
słyszał…
-I co z tego, że byliście młodzi? To nie tłumaczy tego
wszystkiego, co mi zrobiliście… - tej odmiany głosu Mistrza Eliksirów jeszcze
nie słyszał. Był… łamiący się, jakby mężczyzna miał za chwile się rozpłakać.
-Severusie, przepraszam cię… Uwierz mi, że ja nie chciałem…
-Przepraszasz? Nie chciałeś? Nie śmiesz mnie… Nie rozumiesz,
że zniszczyliście mi życie?!
-Severusie, uspokój się…
-Nie dotykaj mnie! Nie pozwalam! Już nigdy nie pozwolę!
Pamiętasz to Remusie?! Czekaj, jak to było… Trzymajcie go mocniej! Za bardzo
się wierci! Syriuszu, rozchyl mu bardziej te nogi! Chłopaki , patrzcie na
niego! Jak żałośnie teraz wygląda! Oj, biedny Smarkerus… Mogłeś nie być taki
naiwny…
Głosy ucichły. Było słychać tylko cichy płacz. Tak, Snape
płakał. To było takie nierealne. To wszystko było nierealne. Nagle Harry
usłyszał kroki. Nie zdążył się schować. Snape wychodząc z kuchni zauważył go.
Chyba nie wiedział co zrobić, był strasznie zmieszany. Jego zapłakana twarz
była naprawdę dziwnym widokiem.
-Zabiję cię Potter…- powiedział cicho, łamiącym się głosem.
Poszedł dalej korytarzem i opuścił dom, trzaskając za sobą drzwiami.
Harry nie wiedział co zrobić. Naprawdę nie wiedział. Poczuł
nienawiść do całego świata i wszystkich ludzi. Właśnie dowiedział się okropnych
rzeczy o osobach, którzy byli dla niego autorytetami. Z Lupina nie brał
przykładu, ale jego ojciec i Syriusz uważał za ideałów, którzy byli zawsze
dobrzy, uczciwi i mądrzy. Teraz czuł do nich obrzydzenie. Jak oni mogli?!
Przecież Snape nic im nie zrobił. Wtedy na pewno nie był taki wredny i
złośliwy. Stał się taki przez nich, przez to, co mu zrobili.
Wstał, wszedł do kuchni z nastawieniem, że zaraz zabije tego
wilkołaka. Spojrzał na mężczyznę i zdziwił się. Lupin… płakał. Ale dlaczego?
Przecież nikt go skrzywdził. To on skrzywdził kogoś.
-Wszystko słyszałem. Nie rozumiem jak mogłeś coś takiego
zrobić. Jak mogłeś go tak bardzo skrzywdzić …-powiedział cicho, z żalem. Nie
potrafił krzyczeć na osobę, która płacze.
-Harry… Ja… Nie wiem… Ale bardzo tego żałuje- wytarł łzy ze
swoich policzków i spojrzał chłopakowi w oczy. -Proszę cię, nie bądź na mnie
zły. Nie powinniśmy się kłócić. Myślę, że teraz nie potrzebujesz wrogów, ale
przyjaciół. Zostawmy temat Snape’a. Teraz chyba mamy coś ważniejszego do
omówienia -wilkołak usiadł na krześle przy stole i ręką wskazał na krzesło
obok. -Usiądź…
Faktycznie. Lupin ma racje. Snape przecież nie jest dla
Harry’ego nikim ważnym. Ma dość swoich problemów, żeby przejmować się innymi. blondyn
znowu zaczął się do niego zbliżać …
- Malfoy przestań ! i wynoś się natychmiast z mojego pokoju
! – powiedział ze złością Harry – a w ogóle najlepiej by było gdybyś się o de
mnie wyprowadził!
- Naprawdę tego chcesz Potter ? Bo zdaje mi się , że nie
bardzo , widząc po twojej minie sugerowałbym bierz mnie tu zaraz na tym biurku
– zażartował Blondyn . Widząc minę Harry’ego natychmiast wyszedł z jego pokoju
.
***
Harry cały wieczór spędził na myśleniu jak to teraz będzie w
Hogwarcie . On i Malfoy … Ale przecież to niedorzeczne wmawiał sobie cały czas
. Chociaż sam nie mógł już się oszukiwać . Lupin miał rację Draco go uwiódł
tylko na jak długo ? Ciekawe co o tym pomyśli sobie Ron i Hermina pewnie mnie
znienawidzą myślał gorączkowo Harry . Nie mógł znieść myśli , że nie będzie się
dalej z nimi przyjaźnić . Przecież tyle razem przeszli a taki Malfoy im to
zepsuje .
Harry położył się spać . Ty razem nie śnił mu się Voldemort
, ani śmierć Syriusza . Śnił mu się Po prostu Malfoy . Chwila w której mówi przyjaciołom
, że chodzi ze ślizgonem . Na początku oczywiście nikt mu nie dowierza , ale po
chwili gdy podchodzi blondyn daje mu
całusa na przywitanie wszyscy odwracają się do niego nawet jego najlepsi
przyjaciele Ron i Hermina .
Harry obudził z koszmaru usiadł przetarł oczy i założył
okulary . Wtem Niebieskooki wszedł do jego pokoju :
- Ty też nie możesz spać po nocach Potter ? – zapytał
podejrzliwie Draco
- A co cię to obchodzi . Czy śpię czy nie śpię to mój
problem nie twój nie masz się w co
mieszać !
- Ja tylko pytam –odparł z oburzeniem ślizgon .
- Dobra spadaj Malfoy ja chcę spać
- Ale żebyś tego nie żałował skarbie – powiedział z nutką
kpiny ślizgom i pocałował go w policzek .
***
Harry obudził się rano bardzo wcześnie . Zdziwiło go to , że
jest tak cicho . Ubrał się i zeszedł do Kuchni . Tam czekali już na niego Lupin
i Draco . Przywitał się i usiadł koło blondyna . Bardzo dziwnie czuł się
spędzając czas razem z Malfoyem i Lupinem na raz ale cuż poradzić jedna kuchnia
.
- Harry jakie masz plany na dzisiaj ? – zapytał go wilkołak
- myślałem o skończeniu pracy domowej – odpowiedział aca
domowa , która pewnie była by już zrobiona gdyby nie to , że przerwał ją
dzwonek do drzwi . Właśnie wtedy kiedy przyjechał Malfoy
- A więc tak mnie dzisiaj nie będzie aż do wieczora .
Chłopcy macie niczego nie zmalować pod moją nie obecność ! Słyszycie ?! Najlepiej rozejść się do swoich pokoi !
Lupin bał się zostawić samego Bruneta z Draconem . Bał się ,
że znowu zbliżą się do siebie podczas jego nie obecności . Ostatnim razem jak
go nie było zastał ich obściskujących na stole w jadalni . I na dodatek
spuszczone spodnie Harry’ego do kolan co jeszcze bardziej go przeraziło . Więc
wolałby wziąć ze sobą jednego z chłopców a jednakże , że musi coś ważnego załatwić
musiał pojechać sam .
Harry spędził cały ranek na odrabianiu pracy domowej . Gdy w
końcu się z nią uporał minęło kilka
godzin i Remus zdążył już wyjechać . A Harry tak bardzo pragnął pojechać z nim
. nie chciał spędzić całego dnia z Ślizgonem sam na sam . Jak na razie i tk
było dobrze niebieskooki nie wychodził ze swojego pokoju więc wszystko układało
się po jego myśli .
Wtem przypomniał sobie o swoich przyjaciołach , którzy
spędzają teraz razem wakacje w Norze . A on sam musie tolerować Malfoya i częste
wizyty Snape . Ciągle zamknięty w czterech ścianach rozmyślając o tym jakby to
było gdyby pojechał w te wakacje do Nory .
Wpadł na omysł , że napisze do Rona i Hermiony . Stanąwszy
wziął pióro i pergamin .
Najpierw trudno przychodziło mu do głowy co ma pisać.
Przecież nie mógł się przyznać im do tego c , zaszło między nim a Ślizgonem . W
końcu sklecił kilka zdań i przywiązał zwinięty list do nóżki Hedwigi .
Drodzy Ronie i Hermiono !
U mnie wszystko dobrze z wyjątkiem
Malfoya , który wprowadził się do mnie na jakiś czas !
Mam nadzieję , że u Was wszystko dobrze ?
Pozdrawiam Harry !
***
Minęło Południe a Sówka jeszcze nie wróciła , Lupina też
jeszcze nie było . Ciekawe czy Ślizgom jest w domu . A zresztą co mnie to
obchodzi –pomyślał . Sam nie wiedział dla czego ale czekał tylko aż Malfoy
wejdzie z głupim uśmieszkiem do jego pokoju . Ale po następnych dwóch godzinach
Ślizgom nie dawał znaku życia n co bardzo go zaniepokoiło . Postanowił pójść i
sprawdzić co on robi . Wyszedł z pokoju , szedł po cichu żeby blondyn go nie
usłyszał , że zakrada się od jego drzwi . Podłoga strasznie skrzypiała więc
Harry starał iść się delikatnie . Gdy doszedł do drzwi pokoju Ślizgona usłyszał
ciche pojękiwanie . Jak pomyślał , że Malfoy i Snape właśnie to robią zrobiło
mu się niedobrze i poczuł się troszkę zazdrosny o blondyna . Był za bardzo
ciekawy co się tam może dziać . Severus znowu go wykorzystuje ? Czy Malfoy sam
na to pozwala ?! Coraz to głośniejsze hałasy zza drzwi doprowadzały go do szału
był tak zazdrosny . Nie myślał o niczym innym jak wejść do pokoju . Aż w końcu
pojękiwania ucichły i zapukał .
Otwarte możesz wejść – usłyszał głos niebieskookiego .
Po czym od razu bez wahania wszedł do środka i ujrzał
blondyna siedzącego na blacie biurka i Snape , który ubierał spodnie .
- Malfoy co to ma znaczyć
?! – zapytał z oburzeniem szarooki
- O co ci chodzi Potter ? zapytał kpiąco blondyn – Tak nasz
nauczyciel i ja jakbyś nie wiedział właśnie odbyliśmy stosunek . Przeszkadza ci
coś w tym – odparł blondyn
Harry nie mógł dać znać po sobie , że jest zazdrosny . I ,
że zarumienił się na widok gołej klaty blondyna . Dało bym tu to do zrozumienia
, że zależy mu na nim czy coś w tym stylu .
Dziwiło go jednak , że Draco nigdy nie opierał się Snape’owi
. Robił to z chęcią nie , że Severus go namawiał teraz był już tego pewny .
Lupin miał rację co do Ślizgona , żę chciał się tylko nim pobawić . Ale po co
zadał sobie w duszy to pytanie ?!
- Malfoy odstawiasz prze de mną jakieś szopki , na temat
tego , że on cię wykorzystuję . A jak teraz widzę to wcale ci to nie
przeszkadza ! – odparł Harry
- Powiedział co wiedział i na tyle było go stać – zakpił
nauczyciel eliksirów . – Masz coś do powiedzenia jeszcze Potter ! jasne , że
Draco mi się nie opiera a jakże by mógł – zakpił Snape
- Zawsze Cię podziwiałem Severusie – odparł Draco – ale
zostaw nas samych muszę wyjaśnić coś Potterowi !
Snape ubrał się do końca i wyszedł z pokoju . Harry bał się
co usłyszy od Ślizgona . Przerażała go ta prawda , którą zaraz miał usłyszeć .
Draco stanął i podszedł do niego .
Podchodził powoli jakby dwał czas Harry’emu żeby powiedział
mu odejdź o de mnie Alenie tym razem . Bliznowaty stał równo na nogach i
milczał . A w jego głowie zamęt , panika co się zaraz stanie co Ślizgom chce mu
powiedzieć ?! Podszedł w końcu do
Gryffona wziął go za rękę zeszli razem do pokoju bruneta . Gdy już tam dotarli
usiedli na sofie .
- To co chciałeś mi powiedzieć Malfoy – zapytał Szarooki
- Potter chciałem ci tylko wyjaśnić dla czego to robię .
Snape stara się wyciągnąć mojego ojca z Askabanu i w taki sposób mam mu się
odwdzięczać . Nie myśl mnie ze Severusem nic nie łączy ! Gdy mój ojciec wyjdzie
z celi i dowie się o wszystkim to się z nim rozprawi a teraz dopóki go nie ma
muszę odbywać stosunki z naszym mistrzem eliksirów – odparł Blondyn
- I ja ci mam niby uwierzyć – zapytał z kpiną Harry
- Potter mówię ci to bo ci ufam ! Rozumiesz czy mam ci to
jeszcze raz wyjaśnić ? – odchrząknął i
zaczął mówić dalej – Jak mój ojciec wyjdzie z Askabanu będę mógł zacząć od nowa
, wszystko się wtedy zmieni . – rzekł niebieskooki
I jak myślisz zacząć żyć od nowa ? – zapytał brunet – prawda
i tak kiedyś wyjdzie na jaw
Wtem obydwaj usłyszeli kogoś idącego . A był to Snape .
Powoli zbliżałsię do pokoju Harry’ego .
- Potter ja nie chcę – wymamrotał przez zęby
Szarooki pomyślał już nie raz to robiłem . A po za tym Snape
myśli , że ja jestem z Malfoyem więc wszystko mi jedno . Popchnął Ślizgona , że
ten upadł na sofę . Położył się n nim i zaczął namiętnie go całować /. Blondyn
bez wahania zaczął odwzajemniać pocałunki . Harry poczuł , że Ślizgom zaczął
zdejmować mu koszulkę . Przestał się opierać . nagle drzwi zaskrzypiał i do
pokoju weszli …